wtorek, 11 marca 2014

24th

+16 !!!!!!!! - wiecie co to znaczy. Miłego czytania. xx
___________

Byłam niesamowicie podekscytowana dniem, w którym od ponad dwóch miesięcy wrócę do pracy, na dodatek świeżutkiej posady asystentki głównego fotografa. Zdawałam sobie sprawę, że na samym początku nie będę stała za aparatem i robiła zdjęcia modelom i ludziom ze świata show-biznesu. To by było zbyt piękne. Jednak jakby nie było cieszyłam się, że mogę stać na planie, gdzie już nie jako szara studentka, ale jako dojrzała absolwentka, będę miała okazję pomagać przy tak wspaniałej pracy. Nawet jeśli to się wiązało z zapieprzaniem wte i nazad.
Nawet budzik dzwoniący bardzo donośnie, nie zburzył mojego nastroju. W przeciwieństwie do Nialla.
- Kotek. - Pogłaskałam go po policzku, ciągle zastanawiając się czy nie wybrać komunikacji miejskiej albo taksówki. Nienawidziłam wykorzystywać ludzi, jeśli miałam jakieś inne wyjście, ale, kiedy poprzedniego dnia powiedziałam, że muszę wstać bardzo wcześnie żeby dostać się tam na czas blondyn od razu zadeklarował, że nie ma mowy żebym jechała przez trzy czwarte miasta o szóstej rano i on mnie zawiezie. Z tym, że chyba zapomniał o fakcie, że jego też czeka wczesna pobudka. Normalnie wstawał około dziewiątej, więc szósta trzydzieści była dla niego katorgą.
- Która godzina? - Zapytał zaspanym głosem nawet nie otwierając oczu. Uśmiechnęłam się ciepło i pocałowałam jego polik zatrzymując usta przy uchu chłopaka.
- Jak nie chcesz, to nie musisz mnie odwozić, wezmę taksówkę. - Powiedziałam cicho. Już chciałam się wyprostować żeby pójść z powrotem do łazienki, ale Niall mi na to nie pozwolił i pociągnął mnie za rękę. W ostatniej chwili usiadłam przy jego boku i położyłam się na jego klatce.
- Nie, absolutnie. Zaraz wstanę, tylko jeszcze chwilkę mi daj. - Zaśmiałam się na jego śpiący bełkot i przesunęłam ustami po jego obojczyku jak zawsze czując jego perfumy w nozdrzach. Usłyszałam tylko cichy chichot i poczułam dłoń przejeżdżającą po moich plecach. Delikatnie się podniosłam i kiedy myślałam, że zobaczę śpiącego Nialla, on tylko wpatrywał się we mnie święcącymi oczami. Uśmiechnęłam się szeroko i szybkim ruchem podniosłam się z łóżka, zanim blondyn ponownie by mnie do siebie przyciągnął.
- Idę zrobić kawę. - Powiedziałam zanim wszyłam z sypialni i pokierowałam kroki do kuchni. Od razu wzięłam się za parzenie czarnego napoju. Gdy tylko załączyłam ekspres ruszyłam do łazienki chcąc wziąć prysznic, ale w drzwiach zastałam szczerzącego się do mnie mojego chłopaka.
- Co powiesz na wspólny prysznic? - Podszedł do mnie, po czym się przytulił, zagrzebując nos w zagłębieniu mojej szyi, a jego ręce ochoczo wędrowały po moich plecach. Przygryzłam wargę i obróciłam głowę żeby spojrzeć na zegarek powieszony nad wejściem do salonu.
- Jeśli masz zamiar mnie odwieźć, to mamy jakieś dziesięć minut w zanadrzu. - Odparłam wplatając dłonie w jego włosy. Zaczęłam delikatnie masować głowę Nialla, na co odpowiedział mi głośnym mruknięciem. 
- To może wróćmy do sypialni? - Usłyszałam szept chłopaka, a jego oddech owiewał mój kark docierając do kręgosłupa, przez który przechodziło tysiące dreszczy. Przymknęłam powieki rozkoszując się jego bliskością. Wzięłam głęboki oddech i popchnęłam go delikatnie w stronę otwartego pokoju. Nie musiałam długo czekać żeby Niall położył mnie na łóżku, a siebie umiejscowił nade mną podpierając się rękoma przy moich ramionach. Oplotłam nogami jego talię i wysunęłam szyję, jednocześnie przyciągając blondyna do siebie za kark żeby wpić się w jego delikatne usta, które nie raz już się stykały z moimi, nie raz czułam, jak jego język dotyka mojego badając go uważnie. Jednak tym razem było w nim więcej pożądania. Więcej pragnienia bliskości. Z namiętnością zasysał moją dolną wargę, a ja, podjudzona jego dotykiem, odpowiadałam mu tym samym, co tylko bardziej rozpalało naszą żądze. Jego ręce boleśnie powoli podsuwały moją bluzkę, ostatecznie zdejmując ją ze mnie i odrzucając na bok. Ja miałam ułatwione zadanie, gdyż Niall był bez koszulki, wiec zsunęłam z niego tylko bokserki, z pod których uwolniłam pokaźnych rozmiarów członka. Usłyszałam jak blondyn zasysa powietrze, kiedy, na tyle ile mogłam, dotknęłam delikatniej faktury. Czułam rosnącą w nim desperację, po tym w jaki sposób wędrował ustami po moim ciele.  
Westchnęłam rozkosznie czując jego dłonie na moich piersiach. Gęsia skórka rozchodziła się po mojej skórze, co owocowało kolejnymi westchnięciami. 
- Dzisiaj nikt nam nie przeszkodzi. - Powiedział cicho chłopak suwając ustami po moim brzuchu, a językiem wyznaczał mokre ścieżki zmierzające coraz niżej. Moje ciało, tak samo jak jego, próbowało dostać bliskość, której nam brakowało. Coraz bardziej zniecierpliwiona oparłam dłonie o jego głowę subtelnie spychając ją w dół. Usłyszałam w odpowiedzi krótki śmiech.
- Ktoś się tutaj niecierpliwi. - Odparł niskim głosem z rozbawieniem Niall. To było cholernie frustrujące. Potrafił doskonale igrać z moją cierpliwością. Przygryzłam wargę i odchyliłam głowę do tyłu przygotowując się na jego dotyk, a gdy to nastąpiło, mało co nie krzyknęłam. Leniwe drganie wywołane jego językiem poruszyło moimi biodrami, co dodało mi przyjemności. Złapałam za pościel unosząc się delikatnie i spojrzałam na Nialla, który był skupiony na mojej kobiecości, lecz cały czas patrzył w górę, a gdy nasze oczy się spotkały jęknęłam głośno od bodźca jaki dawał nam kontakt wzrokowy. Jego niebieskie oczy dogłębnie wpatrywały w moje i wiedziałam co w tym momencie się w nim działo. Nim się obejrzałam, wzniósł się nade mną ponownie i wsunął rękę pod poduszkę na której spał i wysunął kolorową, kwadratową folijkę, którą trzęsącymi się rękoma rozerwał i po chwili nasunął śliską prezerwatywę na prężącą się męskość. Uniosłam się na łokciu i spojrzałam na niego z uniesioną brwią. 
- A gdzie moja kolej? - Zapytałam dosyć ochryple. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego, a Niall tylko położył rękę na mojej talii, drugą podpierając się i pochylił się nade mną złączając nasze czoła. 
- Następnym razem, bo mamy mało czasu. - Pocałował moje czoło. - Dawno tego nie robiłem, więc mogłem trochę wyjść z wprawy. - Uśmiechnął się nieśmiało i wzruszył ramionami. Położyłam dłoń na jego policzku, który aż parzył od gorąca jakim emanował i pocałowałam go leniwie, jednocześnie odchylając się tak, żebyśmy obydwoje się położyli. Przerwałam pocałunek i otworzyłam oczy napotykając na jego trochę bardziej rozluźniony wyraz twarzy. 
- Jesteś świetny. - Powiedziałam cicho. - Kocham cię, wiesz o tym? - Uniosłam kącik ust patrząc mu oczy. Nasze nosy delikatnie się o siebie ocierały, a ja czułam, jego przyspieszony oddech na ustach. 
- Ja ciebie też kocham, dlatego chciałbym żeby było perfekcyjnie. - Odparł, pozostawiając delikatne pocałunki na mojej szczęce, po czym delikatnie otarł się penisem o moją łechtaczkę powodując w nas obu ciche jęki.
- Już jest perfekcyjnie. Co może być lepsze niż poranny seks? Po prostu to zrób. - Ostatnie słowa niemalże wyszeptałam, bo blondyn nie przestawał poruszać biodrami. Przymknęłam oczy oddychając ciężko. Rozluźniłam mięśnie czując jak się we mnie wsuwa i przygryzłam wargę uwalniając z gardła przeciągły jęk. Poczułam go wtedy w każdym zakamarku ciała. W każdej możliwej komórce. Uczucie wypełnienia obezwładniło mnie kompletnie. Pomiędzy swoimi oddechami i jękami słyszałam ciche przekleństwa i urywane westchnięcia chłopaka. Wiedziałam, że czekał na to długo.
Poruszał się bardzo powoli, ale to paradoksalnie przesuwało nas coraz wyżej. 
Wtuliłam się w niego, opierając brodę o ramię blondyna, a palce zatopiłam w skórze jego pleców. Przesuwałam po nich paznokciami wyjękując imię chłopaka i jakieś przypadkowe przekleństwa. Czułam nadchodzący koniec i zdawałam sobie sprawę, że gonił nasz czas. 
Niall szybko nas uniósł siadając na swoich piętach, a ja podparłam się na łydkach i zaczęłam poruszać biodrami w odpowiedni rytm z sekundy na sekundę przyspieszając. Wpiłam się w jego różowe usta, a z naszych gardeł wydobywały się przeróżne odgłosy. Wplotłam palce w jego potarganą czuprynę, a brodę oparłam o jego głowę czując, jak Niall obdarowywał pocałunkami mój dekolt od czasu do czasu zagryzając rozpaloną skórę. Położył dłonie na moich biodrach żeby delikatnie zwolnić moje ruchy i chociaż bardzo tego nie chciałam, to posłusznie wykonywałam wolniejsze obroty. 
- Gdyby nie ta cholerna praca, to na łóżku byśmy nie zakończyli. - Powiedział, po czym cicho się zaśmiał owiewając przy okazji moją świecącą od potu skórę. Zadrżałam od tego uczucia, ale mając go ciągle w sobie jęknęłam niekontrolowanie. Doskonale się z nim zgadzałam i gdyby nie fizjonomia człowieka, to trwałoby to dużo dłużej. Odchyliłam się, podpierając ciało na rękach, zamknęłam oczy i wznowiłam ruch bioder pojękując pod nosem. Byłam zupełnie w innym świecie. Było to miejsce, gdzie prócz dotyku Nialla i jego głosu nie było niczego. Czułam napływający skurcz rozkoszy i już kompletnie nie panowałam nad ciałem. Po prostu z powrotem wtuliłam się w mojego chłopaka i wtedy wydobył się ze mnie przeciągły, niemalże krzyk, który zmieszał się ze stęknięciem Irlandczyka. Po chwili ustami powędrowałam do jego warg, dając mu wdzięczny pocałunek. Klatki piersiowe unosiły nam się i opadały bez rządnego ładu czy składu, a serca biły jak szalone. Był to jeden z najlepszych poranków w moim życiu.
- Takie poranki, to ja chcę mięć codziennie. - Zamruczałam mu do ucha, po czym wysunęłam go z siebie delikatnie czując jak cały czas pulsuję. Westchnęliśmy oboje od tego subtelnego uczucia. Rzuciłam okiem na zegarek, na szafce i miałam ochotę krzyczeć z rozpaczy, bo nawet nie mogłam na chwilę się położyć. Z jednej strony okropnie chciałam już tam jechać, ale z drugiej, właśnie przeżyłam wspaniały seks z moim chłopakiem i za cholerę nie chciałam wyjść z łóżka.
- Też bym nie pogardził. - Zachichotał Niall kładąc się obok mnie i zakładając ręce za głowę. Zanim wyskoczyłam z łóżka, to cmoknęłam lekko opuchnięte wargi chłopaka i powędrowałam do łazienki.
Po szybkim prysznicu ubrałam się w specjalne przygotowany na ten dzień strój i wykonałam lekki makijaż, po czym wysuszyłam rude włosy niezbyt je układając, bo przeważnie i tak wracały do swoich typowych fal nawet jeśli wyprostowałabym je i spryskała dużą ilością lakieru.

Jadąc przez cały Manchester przypominałam sobie jak w ogóle wygląda to miasto. Od ponad trzech miesięcy siedziałam na tyłku i podziwiałam kwiatki za moich oknem, więc nie ma co mi się dziwić. Nie dużo się zmieniło oprócz kilku zamkniętych ulic z powodu robót drogowych. Musiałam tylko opracować komunikacje miejską, bo nie jeździłam nią od lat i z tym będzie większy problem.
- To chyba tam. - Wskazałam palcem na ogromny, szklany wieżowiec. Aż mi serce do gardła podskoczyło na ten widok. Bałam się co mnie czeka w środku.
- No w takim razie jesteśmy na miejscu. - Westchnął Niall, który był tak samo zszokowany jak ja.
- Ja się tam zgubię. - Zaśmiałam się, po czym z z tylnego siedzenia zebrałam swoje klamoty. Niezgrabnie wysiadłam z samochodu chłopaka i zamknęłam drzwi.
- Hej! A buziak na szczęście? - Krzyknął przez otwarte okno blondyn. Uśmiechnęłam się szeroko i z powrotem wsunęłam się do samochodu żeby odebrać swój szczęśliwy talizman i poszłam z bijącym sercem w stronę rozsuwanych drzwi.
Podeszłam do ogromnej recepcji i doznałam lekkiego deja vu. Jednak szybko mi minęło, więc uśmiechnęłam się do krągłej brunetki siedzącej za kontuarem. Na pierwszy rzut oka była niewiele starsza ode mnie.
- Dzień dobry. Jestem Page Dunst i przyszłam tutaj na pierwszy dzień pracy. - Podałam jej teczkę z dokumentami, a gdy ona ją przejrzała, nacisnęła tylko jakiś przycisk na dużym, biurowym telefonie i przytknęła słuchawkę do ucha.
- Bardzo zajęty? - Powiedziała do aparatu. - Przyszła panna Dunst. Gdzie ją wysłać?... Już się robi. - Z pół uśmiechem odłożyła słuchawkę i wstała z krzesła biorąc wszystkie papiery w ręce. Skinęła do mnie głową i gestem ręki nakazała mi iść za nią. Z uwagą rozglądałam się po wielkim wnętrzu lobby, które było nowoczesne i staromodne zarazem. Dosyć specyficzna mieszanka, ale miała swój urok.
- Dzisiaj przejdziesz małe szkolenie i rozeznanie. Ale nie bój się, nie będzie żadnego egzaminu, z twojej wiedzy fotograficznej. Myślę, że sporo się jeszcze nauczysz. - Odparła prowadząc mnie do winy. Gdy do niej wsiadłyśmy brunetka przeglądała moje CV i dyplom ukończenia szkoły. - No proszę. Rzeczywiście dobrze ci szło. Jak do nas się zgłosiłaś, to zadzwoniliśmy na uczelnie żeby upewnić się czy masz odpowiednie kwalifikacje i profesorzy cię wychwalali.
- Nawet Cruch? - Spytałam trochę za szybko. Facet nigdy nie powiedział miłego słowa nawet za pracę geniusza. Więc ciężko byłoby mi uwierzyć, że mnie pochwalił.
- No, on był sceptyczny. Stwierdził, że masz potencjał, ale jesteś leniwa. - Skrzywiła się lekko kobieta i wzruszyła ramionami. - Ale na pięciu ankietowanych, tylko on miał takie zdanie, więc to nie zmieniło naszej opinii o tobie. - Położyła rękę na moim ramieniu i potarła je lekko w geście wsparcia. Doceniłam to, że nie traktowała mnie z góry, bo byłam nowa. Mimo wszystko musiałam mocno zaciskać dłonie żeby powstrzymać drgania. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, ale miałam nadzieję, że nie będzie aż tak źle.
Kiedy winda w końcu stanęła na odpowiednim piętrze, wyszłyśmy z niej, a brunetka pokierowała mną długim korytarzem, aż w końcu dotarłyśmy do drzwi z wielkim numerem 203.
- Tak w ogóle, to jestem Lila. - Wyciągnęła dłoń w moim kierunku, którą szybko uścisnęłam i posłałam jej delikatny uśmiech.
- Miło mi cię poznać. - Odparłam przytakując.
Po chwili bez pukania kobieta weszła do środka, a to co tam zobaczyłam było kompletnym szokiem.
Ogromne pomieszczenie, w którym stały dwa duże tła i rozstawione wokół nich lampy. Wokół było pełno innych sprzętów, o których pojęcia wcześniej nie miałam, a obok większego tła stał stół z wielkim ekranem na nim. Czułam się jak dziecko w sklepie z zabawkami.
Póki co nie było tam nikogo, ale za to przy dużym kufrze kręciła się wysoka blondynka. Spodziewałam się raczej mężczyzny, ale to, że będę pracować z dziewczyną było mi bardziej na rękę. Wydawała się być młoda jak na taką posadę, ale może tylko tak wyglądała i dobrze kryła swój wiek. Poza tym miała dosyć sportowy ubiór z nutką elegancji i to chyba dodawało jej młodości.
- Witaj na naszym pokładzie. - Rzekła Lila z dumnym uśmiechem. Kiedy się odezwała, dziewczyna stojąca przy skrzyni podskoczyła i łapiąc się za serce odwróciła się do nas. Uśmiechnęła się szeroko i gdy do mnie podeszła wyciągnęła rękę w moim kierunku.
- Nathalia jestem, miło mi. Ty, rozumiem, jesteś Page i będę mieć przyjemność z tobą pracować. Muszę przyznać, że spadłaś mi z nieba, bo poprzedni asystent się trochę zbuntował i zostawił mnie akurat przed dużą sesją i kiedy myślałam, że jestem samowystarczalna, to a mało co nie wylądowałam w szpitalu z wycieńczenia. I za dużo gadam, przepraszam, po prostu się cieszę, że w końcu ktoś może mi pomóc. - Posłała mi zawstydzone spojrzenie, a ja oniemiała jej słowami uścisnęłam tylko dłoń kobiety i przytakiwałam głową. Cieszyło mnie, że jeszcze nie zaczęli mi rozkazywać i kazać biegać po kawę, ale z drugiej strony to był dopiero początek dnia i wszystko jeszcze mogło się zdarzyć.
Moje małe szkolenie polegało na rozeznaniu się ze sprzętem, ich ustawieniem i działaniem, potem trochę papierkowej roboty i w sumie wszystko inne będę poznawać w trakcie.
Po dwóch godzinach zwiedzania budynku mogłam chwile usiąść i wypić pierwszą kawę w małej kantynie dla pracowników. Ponieważ sama do najcichszych nie należałam, to całą przerwę przegadałam z Nathalią, która okazała się być trzydziestolatką i niemalże najsławniejszą fotografką w mieście. To mnie zaszczyt kopnął. 
Cały czas zapewniała mnie, że dam sobie radę i że we mnie wierzy. Naprawdę ją polubiłam.
- Także, wiesz już wszystko i za pół godziny bierzemy się za porządną pracę. To będzie punkt twojego szkolenia. Dzisiaj przychodzą do nas, jak my ich nazywamy, pierwszaki. Innymi słowy zaczynający modele, którzy przeszli przez mały casting w agencji, z którą współpracujemy. Dzisiaj mamy głównie panów i po sesji okaże się co można będzie z nimi zrobić. - Poinformowała mnie blondynka w drodze do naszego studia. Część drogi szybko zapamiętałam i próbowałam w miarę kodować kto jest kim, ich imiona i stanowiska. Czułam się lekko przytłoczona nadmiarem informacji, ale wiedziałam, że z biegiem czasu przyswoję je wszystkie.
Byłam cholernie podekscytowana, tym, że w końcu będę robić to o czym zawsze marzyłam. Nie był to jeszcze szczyt tych marzeń, ale myślę, że długo nie potrwa zanim to ja zorganizuję własną sesje.

Kiedy rozstawiłyśmy osprzętowienie  pozostało nam czekać. W między czasie przyszła do nas stylistka, która była równie miła jak Nathalia. Naprawdę mi się tutaj podobało.
Po pół godziny zaczęli przybywać panowie. Musiałam przyznać, że grzeszyli urodą i sylwetką. Do wyboru, do koloru. Wszyscy byli wysocy, ale i umięśnieni. Mieli różne karnacje i kolory włosów. Podobała mi się ta mieszanka.
- No to co? Zaczynamy! - Krzyknęła blondynka klaszcząc w dłonie. Chłopcy, jedni mniej, drudzy bardziej zdenerwowani podchodzili do Marge-stylistki, która ich odpowiednio ubierała, w ustalonej wcześniej koncepcji. Gdy wszystko było gotowe, to ja przejmowałam pałeczkę i razem z moją szefową ustawiałyśmy chłopaków do ujęć. Szło nam to dosyć szybko. Flesze migały, za czym akurat nie tęskniłam, a pikanie lamp przyprawiało o ból głowy, jednak po pół godziny przywykłam do otoczenia i nawet nie zwracałam uwagi, czy coś pikało, czy nie. Z każdym modelem zamieniałam kilka słów, dodając, że ja też jestem tutaj nowa, więc możemy podzielić się stresem i to ich rozluźniało. Wszyscy byli zaskakująco mili.
- Został nam ostatni pan, który chyba się spóźnia. Cóż za nieprofesjonalizm od pierwszego dnia. - Mruknęła blondynka. Lubiłam jej podejście, bo nie była wredna, ale nie była też pobłażliwa. Znała się na rzeczy i była szczera do bólu. Jakbym widziała Dominic. Zaśmiałam się pod nosem i automatycznie zaczęłam tęsknić za przyjaciółką. Przez ten cały dzień nawet raz nie pomyślałam, czy to o niej, czy o Niallu. Jednak gdy już sobie przypomniałam, to zauważyłam, że on i Nathalie są do siebie podobni. Przynajmniej z wyglądu, bo ona była stuprocentową Angielką i można było to usłyszeć w akcencie.
- Witamy pana spóźnialskiego. Szybciutko do Marge i na plan. - Krzyknęła do chłopaka, który niemalże wbiegł do studia. Widać było zakłopotanie przez jego niekompetencje, więc posłusznie poszedł do kobiety z filetowymi włosami i ubrał się w strój przygotowany dla niego. Nie wydawał się być młody, jak poprzednicy. Raczej strzelałabym, że był w moim wieku. Podeszłam do niego żeby się przywitać i dać mu parę wskazówek.
- Cześć. Jestem Page. - Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku, a on tylko się na mnie spojrzał i uniósł kącik ust ukazując białe zęby. Miał dosyć onieśmielającą posturę. Postawione czarne włosy, ułożone w delikatny nieład, czekoladowe oczy okalane długimi, czarnymi rzęsami (od razu mu ich pozazdrościłam), ostre rysy twarzy, uwydatnione kości policzkowe i pełne usta. Był estetycznie ogolony, ale można było z bliska zobaczyć, że ma ciemny zarost.
- Zayn, miło mi. Mam nadzieję, że nie spóźniłem się za bardzo. - Uścisnął moją dłoń i zabrał się za przebieranie. Zdjął z siebie kurtkę oraz koszulkę i co mnie zszokowało, miał sporo tatuaży. Zwłaszcza na prawej ręce. Nie wiedziałam, że modele mogą mieć tatuaże. A zwłaszcza tyle.
Z uwagą obserwowałam jak się przebiera i przypomniałam sobie co powiedział.
- Um, no pół godziny to trochę sporo jak na pierwszy dzień. Postaraj się następnym razem być trochę wcześniej. - Odpowiedziałam beznamiętnie i podeszłam do Nathalie. Ona też uważnie przyglądała się chłopakowi z uniesionymi wysoko brwiami. Była nim równie onieśmielona co ja. Przygotowałyśmy ostatni element sesji i czekałyśmy tylko jak wejdzie na tło.
- Niezły okaz się trafił, co? - Mruknęła pod nosem kobieta zmieniając ustawienia w aparacie. Ja tylko przytaknęłam głową i znów podeszłam do Zayna.
- Staraj się rozluźnić i uważnie stosuj się do poleceń. Poza tym ja tutaj też jestem nowa i dzisiaj jest mój pierwszy dzień, więc jedziemy na tym samym wózku. - Posłałam mu delikatny uśmiech, a chłopak tylko przytaknął głową biorąc głęboki oddech. Poklepałam go tylko po ramieniu i wróciłam na swoje miejsce obok Nathalii.
Był naprawdę dobry. Stres widocznie szybko go opuścił, bo bez problemu radził sobie z pozowaniem. Nie trzeba było tysiąc razy mówić mu jak ma ustawić głowę, jak się uśmiechnąć, czy być poważnym. Łatwo robiło mu się zdjęcia, a on łatwo pozwalał na ich wykonanie. Jego spóźnienie było zrekompensowane dobrą pracą. Byłam pod wrażeniem jego lekkości, poza tym miał ciekawe poczucie humoru i momentami ciężko było nam zachować powagę. Miał predyspozycje i czułam, że jeszcze się spotkamy.
- I ostatnie ujęcie. - Powiedziała kobieta zanim nacisnęła spust migawki, a gdy rozbłysł flesh, a z lamp wydobyło się piknięcie klasnęła w dłonie. - Dziękuję bardzo. Masz szczęście, że jesteś w tym dobry to nie naskarżę za spóźnienie. - Wskazała na chłopaka palcem i zaśmiała się pod nosem.
- Dziękuję. - Odpowiedział i poszedł się przebrać z ubrań sesyjnych. Podeszłam do dużego ekranu komputera, na którym wyświetlone były wszystkie możliwe zdjęcia z sesji Zayna i każda fotografia była świetna, chociaż mi w oko wpadła jedna, którą miałam ochotę oprawić w ramkę, bo było perfekcyjne.
Patrzył się centralne w obiektyw z lekko przymrużonymi oczami, a kącik ust uniesiony był do góry dając łobuzerski uśmiech, natomiast ręce wciśnięte miał w kieszenie czarnych spodni. Koszula z długimi rękawami opinała się torsie chłopaka uwydatniając każdy mięsień. Był cholernie przystojny. 
- Widzę, że ci się podoba. - Usłyszałam za sobą cichy głos. Odwróciłam się gwałtownie i spojrzałam na Zayna, który uśmiechał się tak samo jak na zdjęciu. Z tym, że ręce miał oparte o biurko, a na sobie już miał swoje ubrania składające się ze rozpinanej bluzy i tank topu pod nią. Lekko onieśmielona odwróciłam się do ekranu.
- No cóż, masz talent. Wszystkim się podoba. - Odparłam spokojnie i zaczęłam przeglądać pozostałe. Czułam się obserwowana, ale starałam skupić się na pracy. Pospiesznie zerknęłam na bruneta, a ten również przyglądał się zdjęciom.
- Ile masz lat, jeśli mogę spytać? - Wypiłam nagle przerywając ciszę.
- 23. Nie jestem taki młody i pewnie dlatego cię to dziwi, bo ci poprzedni, to przy mnie są jak dzieci, ale po prostu bawiłem się kiedyś w muzykę, a potem trochę tatuowałem, ale jak natrafiłem na agencje, to stwierdziłem, że też mogę spróbować i oto jestem. - Wzruszył ramionami i odszedł nawet nie dając mi szansy odpowiedzieć. Widocznie wolał z góry odpowiedzieć na wszystkie pytania i mieć spokój.

Zaraz jak skończyłyśmy sprzątać, to pożegnałam się z Nathalią i ustaliłyśmy, że jutro muszę przyjść wcześniej żeby przeanalizować z nią tą sesje dla wykluczenia tych którzy się nie nadają.
Tylko jak weszłam do lobby, wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do Nialla żeby zapytać się czy po mnie przyjedzie, czy nie. Po kilku chwilach usłyszałam jego głos w słuchawce i od razu miałam ochotę go zobaczyć żeby podzielić się wrażeniami. Ustaliliśmy, że mam chwile poczekać w najbliższej kawiarni albo restauracji i za dwadzieścia minut przyjedzie.
Poszłam więc do małej kawiarenki, a ponieważ było ciepło, to usiadłam na zewnątrz. Rozsiadłam się i zamówiłam ulubioną caffee latte z karmelowym syropem i zaczęłam czytać moją umowę, którą podpisałam.
- To tak świętujesz pierwszy dzień? - Usłyszałam znajomy głos i uniosłam wzrok. Posłałam mu delikatny uśmiech i przytaknęłam głową.
- Nie widzisz jaka impreza? Woohoo. - Zaśmiałam się głośno wskazując ręką na puste stoliki wokół nas. Zayn usiadł na przeciwko i w tym samym momencie przyszła moja kawa. Wzięłam spory łyk przyglądając się chłopakowi, który mierzył mnie intensywnym wzrokiem.
- A ty? Też świętujesz? - Zapytałam unosząc brew. On tylko skinął i wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Wyciągnął ją w moją stronę, a ja przygryzłam wargę. Po zerwaniu z Jerremim niestety zaczęłam palić, ale później za małą namową przyjaciół rzuciłam to, a patrząc na rządek pomarańczowych filtrów chciałam wziąć jednego, odpalić i poczuć dym przechodzący przez moje płuca. Wysunęłam więc rękę w ich kierunku i wzięłam jednego po chwili odpalając go. Po takim czasie niepalenia smak i uczucie było dosyć dziwne. Skrzywiłam się lekko, ale po kilku zaciągnięciach goryczka ustąpiła znajomemu smakowi nikotyny.
- Przez ciebie znów zacznę palić. - Mruknęłam, po czym uświadomiłam sobie, że kompletnie go nie znam i nie powinnam było tego mówić.
- Mogę to wziąć na klatę. Jak dla mnie do twarzy ci z papierosem. - Uśmiechnął się szeroko. Miał naprawdę piękny uśmiech.
A ja będę mieć kłopoty. 

_____________________________
Sama nie wierzę, że to napisałam w końcu, ale tak! JEST ROZDZIAŁ. I JEST ZEN. Nie mogłam się doczekać aż go tutaj umieszczę. :D Mam nadzieję, że się podobało. Początek jest... um... gorący. 
W każdym bądź razie JEST ROZDZIAŁ. Hahaha. xd 
Natchnęło mnie i musiałam to z siebie wyrzucić. Ok. 
Kocham was. ♥

ZAPRASZAM DO CZYTANIA PHANTOM'A I CALL ME ELLA. :) 

7 komentarzy:

  1. Anonimowy5:12 PM

    Boski <3
    Zapraszam do mnie :)
    Adres: http://hey-im-a-witch.blogspot.com/
    Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=c1BPtrsFtNI

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko! świetnie piszesz a swoją drogą ciekawe co zrobi Niall kiedy ją zobaczy z Zaynem ^^ uhuhuhu czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy9:02 PM

    w końcu się przemogłam i przeczytałam i mogę ci powiedzieć że nie żałuje bo było GORĄCO!! ;D Natka !! no wiesz , aż się zarumieniłam czytając początek , ty dzikusie hahaha ale trzymaj tak dalej pikanterii nigdy za wiele . I widzę że do akcji wkroczył wreście nasz TOP MODEL Zayn !!, brawa proszę hahaha czuje że będzie się działo a więc pisz , twórz , czaruj czy cokolwiek tam jeszcze robisz ;D XXX

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy10:35 PM

    To jest naprawdę świetny fanfiction, nie pamietam kiedy ostatnio trafiłam na takie dobre polskie opowiadanie :) trzymaj tak dalej, to co robisz jest doskonale i życzę duuuuuzo weny ! Xx

    A.S

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe plus 16 rozdzial dlugi takze :)
    Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy11:37 PM

    Hej!Zachęcam do przeczytania youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    są to opowiadania świetnej bloggerki Vivianne.
    Gdy czytasz te opowiadania zatapiasz się w krainie fikcji.W każdym kolejnym rozdziale dzieje się coraz więcej.Naprawdę polecam!~K

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrobiłam wszystkie zaległości. Jestem jednocześnie uradowana, zawiedziona i zniecierpliwiona. Przyznam, że nie spodziewałam się, aż takiego obrotu sprawy pomiędzy Niall`em a Page.Niech im się układa jak najlepiej. Czytając scenkę +16 przypomniało mi się jak myślałam, że Horan jest gejem :D
    Zawiedziona, bo oczywiście mi za mało. Chce więcej, więcej i więcej.
    Scena z Zaynem... Cóż, wyobrażanie sobie tego tak dokładnie jak ja to zrobiłam nie było dobrym pomysłem :D

    PISZ SZYBKO BO JUZ CHCE WIEDZIEC CO DALEJ!
    To, że milczałam tak długo nie znaczy, że zapomniałam.

    LUV BEJB <3

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz
Będę wdzięczna za każde słowo, czy to krytyczne czy to pozytywne. :)