sobota, 17 sierpnia 2013

16th

Szłam z nim do samochodu starając panować na oddechem, który z minuty na minutę przyspieszał. Nie wspominając o sercu, którego bicie pewnie słyszała okolica. Od kiedy to ja jestem tchórzem? Ok, może nie byłam za odważna, no ale bez przesady. Mogłam wziąć jakieś tabletki na uspokojenie czy coś. Kiedy tylko usiadłam na swoim miejscu wypuściłam z siebie długie westchnienie w czasie, gdy Niall obchodził samochód żeby wsiąść obok mnie. Jak tylko chwycił za kierownice od razu zobaczyłam, że jego dłonie trzęsą się równie mocno co moje. Wtedy zrozumiałam, że nie jestem jedyna, która się denerwuje. Chyba powinno mi być lepiej, ale wręcz przeciwnie ześwirowałam dużo mocniej.
- Gdzie w końcu jedziemy? - Odezwałam się chcąc nawiązać jakikolwiek kontakt z blondynem. Przecież musimy rozmawiać.
- Niespodzianka. - Odpowiedział koncentrując się na drodze. Widziałam jak w jego wąskich ustach majaczy łobuzerski uśmiech. Przyglądałam mu się przez chwilę i dostrzegłam, że musiał przyciąć włosy po bokach, bo nie wystają kosmyki spod materiału snapback'a. Zauważyłam też opaleniznę, którą nabrał. Był na wakacjach? No w sumie skąd miałam wiedzieć jak przez dwa tygodnie żadne z nas się nie odzywało do siebie.
- Opaliłeś się. - Stwierdziłam nadal nie spuszczając z niego wzroku. - W końcu nie jesteś taki blady. - Zaśmiałam się wesoło. Chciałam chociaż w połowie przywrócić nasze dawne zachowanie względem siebie. Kiedyś mogłam mu dokuczyć, a on odgryzał się czymś podobnym, bądź żartował z faktu.
- A ty nadal się boisz słońca? - Puścił mi oczko i roześmiał się swoim głośnym rechotem, który wzbudził miłe uczucie na sercu, no i w brzuchu. Przygryzłam wargę chcąc udać obrażoną, ale bardziej ucieszyło mnie to, że w końcu usłyszałam jego śmiech, a nie skoncentrowałam się na słowach Niall'a i parsknęłam głośno.
Później rozmowa zaczęła się rozwijać i tak cali roześmiani wspominając różne sytuacje stanęliśmy przed ogromnym namiotem w kolorowe paski. Miał ten charakterystyczny kształt...
- Cyrk? - Uśmiechnęłam się szeroko wlepiając oczy w widok przede mną.
- Zobaczyłem ulotkę w sklepie i pomyślałem, że ci się spodoba. - Podszedł i objął mnie ramieniem w tali. Zrobiłam to samo i wtedy bez pomocy kul mogłam swobodnie iść. Rozglądałam się po ludziach, którzy zerkali w naszym kierunku i poczułam taki przyjemny dreszcz w dole pleców. Przygryzłam wargę żeby nie rozciągnąć ust w szerokim uśmiechu, chociaż policzki zaczęły mi niebezpiecznie drżeć. Blondyn chyba to zauważył i zaczął zaciskać i rozluźniać palce na mojej tali, z czego roześmiałam się i zazdrżałam.
- Jak tylko usiądziemy, to ci się odwdzięczę Horan. - Zagroziłam niezbyt poważnie.
Przyjemna muzyka była coraz głośniejsza, a więc zbliżaliśmy się do cyrkowego namiotu, po chwili weszliśmy do środka i opanowała nas wrzawa. Dzieciaki podekscytowane siedziały w drewnianych ławeczkach czekając na rozpoczęcie show, a ich rodzice albo dyskutowali zawzięcie albo je uspokajali. My podeszliśmy do małej budki z popcornem i watą cukrową, na co poszerzyły mi się oczy i ślinka napłynęła do ust.
- Jak ja dawno nie jadłam waty cukrowej! - Przygryzłam wargę przyglądając się krępemu mężczyźnie, który z dosyć znudzoną miną wywijał drewnianym patyczkiem w wielkiej aluminiowej misce, w której tworzyła się słodka pajęczyna. Za chwilę trzymałam w ręku różowy, cudownie pachnący obłoczek. Zanurzyłam w nim usta, przy okazji też nos i brodę. Pewnie wyglądałam jak mała dziewczynka, która pierwszy raz je ten słodycz, ale nie obchodziło mnie to zbytnio. Za bardzo chciałam przypomnieć sobie dzieciństwo żeby zwracać uwagę na zdanie innych. Usłyszałam tylko znajomy śmiech i spojrzałam w kierunku Niall'a. Miałam wrażenie, że położy się zaraz ze śmiechu.
- Z czego się jarzysz? Spróbuj to zrobisz to samo. - Przyłożyłam mu do twarzy watę, która obkleiła jego skórę na co zaśmiałam się. Kiedy jednak chciałam wziąć kolejny kęs zobaczyłam jak dużo przyjaciel ugryzł. No co jak, co, ale rozpiętość jego ust była imponująca. Gdy na niego spojrzałam ten tylko wzruszył ramionami i skierował nas do pierwszego rzędu już trochę zaludnionego. Po kilku minutach wybuchł w uszach dźwięk prezentera pokazu.

***
Dominic's POV

- Przepraszam, że dzisiaj nie przyjechałem, ale chyba zrobiłem się trochę sławny, ostatnio. - Usłyszała w słuchawce najprzyjemniejszy dźwięk jaki dotychczas znała. Ten cichy chichot wywołał u niej obszerne dreszcze. Przygryzła wargę odpowiadając tym samym.
- Nie szkodzi. Muszę być wyrozumiała, w końcu umawiam się z przyszłą, światową gwiazdą. 
- O ile w ogóle nią zostanę. - Odpowiedział zachrypniętym głosem. Chyba Dominic się niego nie przyzwyczai. Ciągle powoduje to samo uczucie w dole brzucha. Dziewczyna skubała swoje drugie śniadanie nie mogąc się skupić na niczym innym jak na swoim rozmówcy.
- Z tego co widzę, a widzę całkiem dużo, to małymi krokami ku temu zmierzasz i mówię poważnie. - Westchnęła. - Jesteś rozpoznawalny, fani szaleją...
- Raczej fanki. - Mruknął Harry.
- Nie dobijaj mnie. 
- Zazdrosna? - Była pewna, że właśnie uniósł kącik ust, a w policzku uformował się dołeczek.
- Żartujesz? - Prychnęła chcąc jak najlepiej pokazać, że jest wręcz przeciwnie. Chociaż sama nie była pewna. Wiedziała, że te dziewczyny skaczą wokół niego, bo ma to coś. Chcą być na miejscu Dominic i być blisko niego. Rozmawiać z nim tak jak ona, chociaż z drugiej strony pewnie piszczałyby i jak tylko by ich dotknął zemdlałyby. Zaśmiała się.
- A więc fanki szaleją i robi się wokół ciebie szum. Boje się co będzie ze mną.
- Dlaczego? - Zapytał zdekoncentrowanym tonem. Blondynka zmarszczyła brwi i nagle poczuła się głupio. Przecież nawet nie są razem, a już mówi o takich rzeczach. Idiotka. 
- Po prostu nie chcę żebyś miał przeze mnie kłopoty czy coś. - Próbowała wybrnąć z tego niekomfortowego położenia, ale tylko coraz bardziej się pogrążała. Ostatecznie westchnęła przeciągle. - Nie ważne. 
- Póki co nikt o niczym nie wie i dla twojego bezpieczeństwa lepiej żeby nie wiedzieli. - Podsumował, a Dominic posmutniała. Chociaż na dobrą sprawę powinna być wdzięczna, że nie wiąże z nią przyszłości i nie chcę 'rozpowiedzieć światu, że jest jego' i te inne pierdoły. 
- Nie chciałem przez to powiedzieć, że musimy skończyć tą znajomość, a wręcz przeciwnie. Po prostu posmakowałem takiego życia i smakuje naprawdę gorzko. - Dodał jakby czytał jej w myślach. No cóż, ucieszyła się. Nawet bardzo, a wręcz za bardzo. Z drugiej strony współczuła mu.
- Sława jest aż tak zła? Masz wszystko co chcesz, podróżujesz, poznajesz ludzi...
- Jestem pod lupą, wszędzie mnie obskakują z fleszami, próbują udupić na każdym kroku i muszę niemalże wszędzie jeździć z gostkiem, którego nawet nie lubię. - Wszedł jej w zdanie nieco gasząc Dominic. Coraz bardziej rosła w niej troska o tego chłopaka. Zrozumiała, że jeśli ich znajomość wyszłaby na światło dzienne nie miałaby spokoju i prawdopodobnie pracy. To jest coraz trudniejsze.
- Ok. Zrozumiałam, a teraz muszę kończyć, bo przez takiego jednego stracę pracę i będzie mnie miał na sumieniu. - Zachichotała dokuczając mu.
- A, mnie masz na myśli. Ops, to już, do usłyszenia. 
- Spostrzegawczy, nie ma co. - Dogryzła mu śmiejąc się. Kliknęła czerwony przycisk i wzięła ostatniego kęsa kanapki z serem popijając go zimną kawą. Jako jedna z nielicznych w firmie wolała pić ten czarny płyn niż herbatę. Nigdy nie rozumiała co widzą w zachwycaniu się herbatą. Kawa była prawdziwym aromatem i tego się trzymała. 

***
- Ja chcę jeszcze raz! - Jęknęłam wychodząc wtulona w Niall'a, na co on się zaśmiał. 
- Ja myślałem, że będzie lepsze. Te konie mnie jakoś zraziły. - Skrzywił się i wzdrygnął. 
- Żartujesz? Jesteś Irlandczykiem i zraziło cię to, że koń narobił na środku areny? - Parsknęłam głośnym śmiechem nie mogąc się uspokoić. On potrafi beknąć czy to przodem, czy to tyłem przy wszystkich i jeszcze się z tego śmieje, a obrzydza go końska kupa. No rzeczywiście. Nadal się trzęsłam, aż w końcu zorientowałam się, że jesteśmy przy samochodzie. Cały czas z nim spędzony pozostawi jedno z najlepszych wspomnień. Dzięki niemu wróciłam pamięcią do dzieciństwa. Niby nic, ale cieszy. Na prawdę się starał, chociaż dużo ryzykował. W punkcie, w którym jesteśmy poznajemy się na nowo, a to jest naprawdę dziwne, z tym, że to prawda. Pewne sfery nie były przez nasz poruszane, nigdy w nie nie zaglądaliśmy razem. Zdyszana, oparłam się ręką o samochód nadal się chichrając. 
- Uspokój się, bo się udusisz. - Mruknął rozbawiony Niall. Nadal mnie podtrzymywał żebym mogła swobodnie stać, a nie mogłam się opanować. W końcu wzięłam kilka głębokich oddechów i odwróciłam się żeby oprzeć plecy o drzwi pojazdu. 
- To przez ten cukier. - Usprawiedliwiłam się wzruszając ramionami z szerokim uśmiechem. Blondyn posłał mi rozbawione spojrzenie, ale jego usta uformowały się w równie szeroki uśmiech co mój. Spojrzałam mu w oczy i widziałam w nich radość. Taką, która zawsze koiła moje nerwy, gdy mnie pocieszał w złe dni, a teraz posyłała na moje ciało bardzo przyjemne uczucie, którego od dawna nie czułam. Uniosłam kącik ust i nic nie myśląc przyciągnęłam go za koszulkę do siebie wpijając się w jego usta. Były miękkie i ciepłe. Wyczułam jego uśmiech, ale w tym samym czasie dłonie Niall'a ujęły moją twarz delikatnie suwając palcami po policzkach. Jego język zaczął tańczyć z moim doskonale znajdując swój rytm. Zsunęłam czapkę z jego głowy, która za chwile kompletnie zniknęła, i wsunęłam palce w jego włosy. Skoro on się postarał o udaną randkę, dlaczego ja miałam nie dać mu nic w zamian? Ku mojemu zdziwieniu wcale nie było mi źle, głupio, nie czułam, że nie powinnam tego robić. Po prostu całowałam się z Niall'em, który prawdę mówiąc był w tym dobry. Czułam jak jego dłoń sunie wzdłuż moich pleców, aż zatrzymała się zaraz nad tyłkiem. Tym samym przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, a ja zamruczałam w odpowiedzi. Podobało mi się to. Chyba nawet za bardzo. Odsunęłam się od niego z przyspieszonym oddechem i nie otwierając oczu wtuliłam się w tors Horana.
- Dziękuję. - Mruknęłam w jego klatkę piersiową i objęłam go rękami w pasie. 
- To ja dziękuję. No i szczerze mówiąc, to się tego nie spodziewałem. - Zaśmiał się, owiewając oddechem moje włosy. Będąc w niego wtulona dostrzegłam bardzo ważną rzecz, która mimo, że była przeze mnie notowana, to nigdy nie poświęciłam temu większej uwagi.
- Jak ty pięknie pachniesz. - Powiedziałam zaciągając się powietrzem i zapachem blondyna. Mogłam przysiąc, że te perfumy tanie nie są, ale spełniają swoje zadanie przyciągania. 
- Hmm, szybko to spostrzegłaś. 
- Cicho. - Bąknęłam dając mu kuksańca w żebro, na co się delikatnie zgiął. W tym byłam całkiem niezła i zawsze trafiałam w najczulsze miejsce. A jak ktoś miał łaskotki, tak jak Liam, to... O Boże, Liam.
- Niall, a czy ty powiedziałeś Liam'owi? - Odsunęłam się gwałtownie od niego patrząc mu w oczy. - Czy on wie... co do mnie czujesz? Wie, że dzisiaj poszliśmy na... randkę? - Uniosłam mimowolnie kącik ust. Wciąż miałam gdzieś w głębi serca to dziwne uczucie. Tak mi nieswojo było, ale szybko stłumiłam te emocje i wróciłam myślami koncentrując się na chłopaku.
- Boję się mu powiedzieć. - Spuścił głowę wzdychając. Rozumiałam, że mu ciężko, ale w końcu musi się dowiedzieć. Jeśli nie od niego, to ode mnie. 
- Może ja mu powiem? - Uniosłam brew z nadzieją w oczach.
- Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie. Obydwoje jesteśmy dla niego ważni, więc to nie robi różnicy. - Poczułam się dziwnie. Tak jakbym zdradzała kogoś. Wyrzuty sumienia? No, ale dlaczego? 
- Ciebie też to gryzie? - Położył dłoń na moim ramieniu i delikatnie je zaczął masować. Obydwoje znaleźliśmy się w specyficznym położeniu i dopiero teraz zdaliśmy sobie z tego sprawę. Nie mogłam jeszcze powiedzieć, że go kocham, tak jak powinnam, ale przestała nas łączyć wyłącznie przyjaźń w chwili, w której go pocałowałam. 
- Ok, wsiadamy i wracamy do domu. - Rzuciłam łapiąc za klamkę, jednak Niall nie pozwolił mi wsiąść i tym razem on musnął ustami moje wargi żeby za chwilę połączyć je w czułym pocałunku. Zacisnął delikatnie zębami moją dolną wargę i puścił ją kończąc krótkim cmoknięciem. No nie powiem, znał się na rzeczy. Przygryzłam wargę koncentrując się już na wsiadaniu, bo chłopak zdążył ode mnie odejść i obejść samochód. Kiedy tylko posadziłam tyłek na przednim siedzeniu, zapięłam pas i rozsiadłam się. Włączyłam radio na ulubioną stacje, która nigdy mnie nie zawodziła i puszczała to co lubiłam słuchać. Tym razem leciał klubowy utwór. Wystukiwałam rytm na kolonie cicho podśpiewując.
- Bez urazy, Page, ale nie śpiewaj. - Rzucił ze zbolałą miną niebieskooki, a ja wytknęłam mu język i pogłosiłam jeszcze bardziej żeby śpiewać,  no dobra, fałszować tak głośno jak się da. Horan widocznie się poddał i zaczął mi wtórować. Kiedy tylko usłyszałam jego głos natychmiast ściszyłam muzykę. On spojrzał się na mnie zaskoczony i sam ucichł.
- Nie, nie! Śpiewaj, chce usłyszeć twój głos. - Zachęciłam go, a on energicznie pokręcił głową śmiejąc się. 
- Nada chance. - Skoncentrował się na drodze pogwizdując. Wydęłam usta i znów podkręciłam głośność, a potem zaczęłam bujać się w rytm.
Patrzyłam jak mijamy różne domy, przejeżdżaliśmy przez farmy i zagrody, właściwie jechaliśmy po typowych zadupiach. Chociaż były całkiem urocze. Uśmiechałam się na widoki dzieciaków pluskających się w małych basenikach, jeżdżących na koniach albo ganiających gęsi. Potem wjechaliśmy w las i zachciało mi się spać. Oczy same mi się zamykały więc poddałam się temu uczuciu i ułożyłam się w miarę wygodnie. 
Nie wiem ile minęło czasu, ale w pewnym momencie czułam, że stoimy. Uchyliłam powieki, a dookoła było ciemno nic poza majaczącym księżycem między drzewami.
- Co się stało? - Zapytałam zaspanym głosem.
- Coś mi padło w samochodzie, chyba chłodnica poszła. Kurwa, zapomniałem płynu wlać. Liam mnie zabije. No trudno. - Przyłożył telefon do ucha i po kilku sekundach znów się odezwał. - Cześć, jesteś może w domu i miałbyś chwile czasu? ... No bo stoję z Page w środku lasu, praktycznie i chyba potrzebuje żebyś mnie holował... - Tak jeszcze chwile rozmawiali, a mnie już formowała się sytuacja, w której Liam do nas dołącza i jest zdezorientowany. Później zaczyna pytać co my razem robiliśmy, a potem ja z Niall'em próbujemy mu wyjaśnić co się dzieje. I mam same czarne scenariusze. Wprost cudownie. Rozłożyłam fotel najdalej jak mogłam i zamknęłam oczy. Skoro trochę tutaj poczekamy, to przynajmniej się prześpię. Po chwili poczułam coś ciężkiego na moim brzuchu. Uchyliłam powieki, a Niall wygodnie rozłożył się wzdłuż auta z głową na mnie. Nie powiedziałam nic, tylko wplątałam palce w jego włosy i z zamkniętymi oczami bawiłam się kosmykami blondyna. Że też mu się nie wbija nic w plecy.
- Wożenie poduszek czasem jest pomysłową rzaczą. - Zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego zaskoczona, przeniosłam wzrok na miejsce pomiędzy siedzeniami i rzeczywiście spod jego pleców wystawał kolorowy materiał. 
- Co ty jeszcze wozisz w samochodzie? - Zapytałam żartobliwie.
- Chipsy, to chyba jasne, ze dwie butelki wody, bądź ogólnie czegoś do picia, koc, poduszki i jakieś tam bzdety. - Na myśl o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu. Zjadłabym coś. - Uuu, to twój brzuch, czy mój? Kurcze, a mogłem coś innego jeszcze kupić. 
- Czekaj, czekaj, czy ty właśnie powiedziałeś 'kurcze'? - Zachichotałam i uniosłam się na łokciu spoglądając na chłopaka. Zaczęłam się wesoło śmiać, a on tylko przekręcił się na bok odwracając się do mnie plecami. Czułam, że też się uśmiecha, ale chciał to ukryć. Pogłaskałam go po głowie.
- No już, przepraszam. Ja to powiedziałam w pozytywnym znaczeniu, panie Obrażalski. - Zaakcentowałam dwa ostatnie słowa i roześmiałam się jeszcze głośniej. Reakcja Niall'a była szybka, po chwili moje nogi były pomiędzy jego kolanami, a on sam opierał się tuż nade mną. Zaczął mnie łaskotać na co ja próbowałam wytrzymać, ale ostatecznie pękłam i niemalże piszczałam. Jak zwykle. Prosiłam go żeby przestał, ale na marne. Po chwili jednak odpuścił i tylko podparł się rękami po bokach mojej głowy wpatrując się we mnie, ledwo oddychającą. Mimo, że było już totalnie ciemno, to widziałam te wesołe iskierki w jego oczach, ale uświadomiłam sobie, że jestem uwięziona pod jego ciałem i wcale mi to nie przeszkadzało. Oblizałam wargi i położyłam dłonie na policzkach blondyna. On przyjął to jako zachętę i znów przylgnął ustami do moich. 


______________________________
Przepraszam, za tą zwłokę. Nie mam ostatnio czasu na pisanie. Obiecałam, że napiszę to wcześniej i przepraszam, że nie dotrzymałam słowa, ale mam obowiązki i nie mogę tak się skupić. Ledwo czytam inne ff. Więc jeszcze raz przepraszam. No i mam nadzieję, że nie zawiodłam. W końcu coś się dzieję pomiędzy naszym kochanym Niall'em i Pagie. Będziecie pewnie źli, że skończyłam w tym momencie, a to da mi większą motywacje żeby jak najszybciej napisać kolejny z nutką pikanterii tym razem. ;)

P.S Jeszcze raz tą samą prośbę mam: CZYTASZ ZOSTAW SWÓJ TT W KOMENTARZU, A BĘDZIESZ MIEĆ INFORMACJE O NOWYCH ROZDZIAŁACH. :)

Pozdrawiam.
@vinecakestagram xoxo  

5 komentarzy:

  1. Nareszczie słoneczko dodałaś nowy rozdział *.* tak się cieszę. Stęskniłam się za bohaterami i całą historią.
    Niall i Page są przesłodcy. Trochę rozumiem Page, że jest pełną obaw, ale mam nadzieję, ze uczucie między nimi zwycięży. Jejku tak się cieszę z tej ich randki. Te ich pocałunki, aww <3 Nie wiem czemu, ale czuję, że Liam przyłapie ich na całowaniu jak przyjedzie xD No, ale zobaczymy jak z tego wybrną.
    No i był też wątek Hazzy i Dominic <3 widac, ze tych oboje ciągnie do siebie i mam nadzieję, ze nie zamierzają z tym walczyć.
    Mam nadzieję, że znajdziesz szybko chwile i napiszesz kolejny rozdział. Czekam z niecierpliwością :*
    Całuje @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy1:08 PM

    Scena pocałunków Nialla i Page bardzo mi się podobała, taka realistyczna ;) Gdy przeczytałam, że Niall wozi w samochodzi chipsy chciało mi się śmiać, bo ten blondyn (w realnym życiu też) myśli prawie ciągle o jedzeniu :P Czekam aż pojawi się Liam, a tymczasem zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że nieco wczuwam się w rolę Page i mam wrażenie, że ona kocha Liama, choć sama nie jest tego świadoma, dlatego też jestem bardzo ciekawa, jak Liam się w tym odnajdzie, no i ona - sam fakt, że czuje się, jakby go zdradzała, o czymś świadczy. Poza tym, muszę to napisać, niezmiernie mnie ciekawi, co będzie dalej z Tomlinsonem. Ta postać ma ogromny potencjał i wierzę, że się nie zmarnuje. Warto było czekać, a teraz życzę weny, weny, czasu i jeszcze raz weny. Kocham ♥
    PS Buziaczki od Verci!

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy3:24 PM

    Wspaniały !! *.* Czekam na następny :) !! Ciekawe , co się stanie dalej..
    @FotherMuckerx33

    OdpowiedzUsuń
  5. Z niecierpliwością czekałam na ten rozdział, zwłaszcza dlatego, że skończyłaś w TAKIM momencie i wreszcie mogłam go przeczytać :) Bardzo mi się podobała niespodzianka Nialla, zwłaszcza, kiedy zabrał ją do cyrku i na watę cukrową :D Ich relacja jest świetna - dużo zostało z przyjaźni, łączącej obydwoje, ale i znalazło się miejsce na coś zupełnie nowego... Czytając scenę pocałunku, miałam autentyczny zawał serca i dreszcze, widzisz, co ze mną robisz? ;o
    Zastanawia mnie tylko, czemu Page ma ciągle z tyłu głowy Liama... I nie mogę się doczekać, aż Payne po nich przyjedzie, no i jak na to wszystko zareaguje. Nie wspominając o hot scenie, która nam się tutaj szykuje, chcę to JUŻ!
    Co do Harry'ego i Dominic - Styles jest dokładnie taki, jak go sobie wyobrażam, nic dodać, nic ująć. Perfekcyjny, dziękuję Ci!

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz
Będę wdzięczna za każde słowo, czy to krytyczne czy to pozytywne. :)